popłakałam się odpowiadając na te pytania. Wzruszające to było dla mnie i otworzyło mi oczy. Już na szczęście wiem, że moja relacja z samą sobą jest najważniejsza, a rany się zagoją, bo tak wiele już rozumiem (dlaczego tak się stało). Więc skupiam się na odczuwaniu „jestem”, bardzo to miłe, właściwy kierunek. Dziękuję.
Dziewczyny! Bardzo potrzebowałam tego tematu. Od jakiegoś czasu czuję wielką samotność w relacjach. Mam bardzo dużo znajomych, a jednak czuję samotność. Zastanawiam się dlaczego tak jest. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie, że ten temat pojawił się w ŹRÓDLE ;) dziękuję;)
Cześć!
Ja mam takie wrażenie, że najwięcej samotności generują nasze oczekiwania wobec innych, jak co powinno się odbywać naszym zdaniem i jak ktoś powinien według nas się zachować wobec nas. Jak się tego nawyku oczekiwań pozbędziemy będzie lepiej.
Pozdrawiam!
A to nie jest czasem tak, że właśnie dlatego mamy tę oczekiwania, takie a nie inne, że nie dajemy sobie sami tego, czego oczekujemy? Bo ja tak to rozumiem. Czy może to jednak dwa odrębne tematy? Poczucie osamotnienia/odrzucenia i oczekiwania?
I tak, i tak :)
Jeśli nie dajemy sobie sami, oczekujemy od innych nadmiernie.
Oczekiwania nie muszą jednak wiązać się z tematem samotności :)
Edyta
2 września 2022 12:49
Hm..
Mam duży lek przed bliskością z innymi. Przed byciem z kimś blisko, tak naprawdę, byciem naturalna, autentyczną.
Boje się że jak poczuje z kimś tą jedność, to potem to stracę i nie będę chciała być sama.
Ale tak naprawdę ja chyba boję się bliskości ze sobą…. Przed czym uciekam? Co boję się zobaczyć?
Słucham tego wszystkiego i praktykuje i ukończyłam „pokochaj siebie bardziej”, ale dalej nie mogę tego ogarnąć….
Jak mam przestać uciekać od siebie? Mówię do siebie miło, akceptuję swoje „cienie”, ale nadal czuję że jest we mnie cos czego nie chce zobaczyć….
Jak zamykam oczy widzę siebie jak rzucam talerzami, wyładowuje swoją złość a potem płacze. Czuje że mam blokady w ciele, z którymi nie wiem co zrobić. Czuje że jakby się odblokowaly to coś by puściło, coś czego jeszcze nie chce zobaczyć…
Mam wrażenie że chce to zobaczyć i przejść żeby mieć to już z głowy, bo bez tego jakby stroje w miejscu…
Nie za bardzo wiem jak to wszystko powiedzieć…
popłakałam się odpowiadając na te pytania. Wzruszające to było dla mnie i otworzyło mi oczy. Już na szczęście wiem, że moja relacja z samą sobą jest najważniejsza, a rany się zagoją, bo tak wiele już rozumiem (dlaczego tak się stało). Więc skupiam się na odczuwaniu „jestem”, bardzo to miłe, właściwy kierunek. Dziękuję.
Dobrze, łzy to dobra oznaka puszczania i pozwalania na przepływ.
Witam, jaka jest różnica między stawianiem siebie na pierwszym miejscu, a egoizmem?
Egoizm płynie z braku miłości do siebie i innych,
Kiedy stawiasz na siebie na pierwszym miejscu z miłości do siebie, nie ma mowy o egoizmie. <3
Dziękuje bardzo 🙂
Dziewczyny! Bardzo potrzebowałam tego tematu. Od jakiegoś czasu czuję wielką samotność w relacjach. Mam bardzo dużo znajomych, a jednak czuję samotność. Zastanawiam się dlaczego tak jest. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie, że ten temat pojawił się w ŹRÓDLE ;) dziękuję;)
Cieszymy się, że trafiło w potrzebę. <3
Cześć!
Ja mam takie wrażenie, że najwięcej samotności generują nasze oczekiwania wobec innych, jak co powinno się odbywać naszym zdaniem i jak ktoś powinien według nas się zachować wobec nas. Jak się tego nawyku oczekiwań pozbędziemy będzie lepiej.
Pozdrawiam!
Oj tak :) Oczekiwania to ogromny bagaż :) Do tego często są nawet nie nasze.
A to nie jest czasem tak, że właśnie dlatego mamy tę oczekiwania, takie a nie inne, że nie dajemy sobie sami tego, czego oczekujemy? Bo ja tak to rozumiem. Czy może to jednak dwa odrębne tematy? Poczucie osamotnienia/odrzucenia i oczekiwania?
I tak, i tak :)
Jeśli nie dajemy sobie sami, oczekujemy od innych nadmiernie.
Oczekiwania nie muszą jednak wiązać się z tematem samotności :)
Hm..
Mam duży lek przed bliskością z innymi. Przed byciem z kimś blisko, tak naprawdę, byciem naturalna, autentyczną.
Boje się że jak poczuje z kimś tą jedność, to potem to stracę i nie będę chciała być sama.
Ale tak naprawdę ja chyba boję się bliskości ze sobą…. Przed czym uciekam? Co boję się zobaczyć?
Słucham tego wszystkiego i praktykuje i ukończyłam „pokochaj siebie bardziej”, ale dalej nie mogę tego ogarnąć….
Jak mam przestać uciekać od siebie? Mówię do siebie miło, akceptuję swoje „cienie”, ale nadal czuję że jest we mnie cos czego nie chce zobaczyć….
Jak zamykam oczy widzę siebie jak rzucam talerzami, wyładowuje swoją złość a potem płacze. Czuje że mam blokady w ciele, z którymi nie wiem co zrobić. Czuje że jakby się odblokowaly to coś by puściło, coś czego jeszcze nie chce zobaczyć…
Mam wrażenie że chce to zobaczyć i przejść żeby mieć to już z głowy, bo bez tego jakby stroje w miejscu…
Nie za bardzo wiem jak to wszystko powiedzieć…