Jak przychodzę, to moje wewnętrzne dziecko siedzi na nocniku, hihi. Bawi się samo i jest bardzo nieufne, nieprzyzwyczajone, że ktoś mu poświęca uwagę, nie chce rozmawiać. Po jakimś czasie udaje nam się chwilę razem pobawić, choć widzę to zdziwienie i niepewność (bo mama zawsze uśmiecha się, jak siedzi cicho).
Mamy trochę radości w tej zabawie i nawet przytulenie.
Będę tam wracać, bo wychodzi na to, że być może stąd te moje strachy w relacjach – przed odrzuceniem i brakiem uwagi, które urastają do rangi katastrof.
Piękny wgląd, dziękuję
Mi się nie udało zwizualizować ale mam takie przemyślenie – na codzień jestem trenerem piłki nożnej i trenuje dzieci w wieku 8-12 lat, także w sumie otaczam się dziećmi i właśnie podczas przebywania z nimi obserwuje ich beztroskie zachowanie, sposób bycia co tez potrafi uaktywnić we mnie odczucie mojego wewnętrznego dziecka, nie jest to jakieś wyobrażenie tylko po prostu momentami tez się potrafię poczuć jak one :)
Obserwowanie dzieci to zawsze mega lekcje, można sobie wiele przypomnieć. Próbuj co jakiś czas wracać do tej wizualizacji :)
Agnieszka Adamowska
21 sierpnia 2021 08:32
Z moim wewnętrznym dzieckiem pracuję od dawna. Przeszłyśmy już kawał drogi. Pokazało mi mnóstwo wydarzeń i bardzo dużo mnie nauczyło. Ale teraz jak do niego zajrzałam, jak zwykle, mocno się przytuliło. Ciągle brakuje mu poczucie bezpieczeństwa.
Praca z wewnętrznym dzieckiem jest u mnie od co najmniej roku albo i dwóch. Dziś już mi ufa i lubi się przytulać. Kilka dni wcześniej obudziłam się w poczuciu osamotnienia i lęku bo z bliską mi osobą czuję mniejsze i mniejsze zrozumienie. Wtedy przyszła myśl, że to właśnie myśl, a właściwie obraz, że to moje wewnętrzne dziecko kuli się ze strachu przed opuszczeniem więc je przytuliłam i zapewniłam, że jestem i go nie zostawię, i się nim cały czas opiekuję.
I wiecie co?
Wiecie prawda? 😊
Poczułam spokój i pewność, że co by się nie stało to sobie poradzę.
Aż byłam zaskoczona tym w pierwszej chwili.
czesc,
ja mam taka zagwostkę
nie lubie bawic sie z dziecmi, wkurza mnie w ogole to, ze mnie zaczepiaja i cos ode mnie chca. a chca konkretnie ode mnie nie od meza,niedawno polaczylam kropki, ze moi rodzice w ogole sie ze mna nie bawili, od 1 klasy szkoly podstawowej sama chodzilam do szkoly i sama odrabialam lekcje. nie wiem jak mam zmienic to, chce byc milsza dla dzieci, na poczatku mialam wiele wymowek i myslalam, ze tak jest bo naprawde nie mam czasu, ale teraz widze ze nie mam wymowek, ze mam czas i mogłabym a nadal nie chce, na sama mysl krew mnie zalewa.
Na początek zajmij się swoim wewnętrznym dzieckiem jako rodzic i zacznij się ze sobą bawić, poświęcać sobie czas.
Zrób sobie mszynę czasu – jak pokazywałyśmy na szkoleniu Twórczy 2022, tylko cofnij się do tego kiedy byłaś dzieckiem i stań się dla siebie rodzicem którego byś chciała :)
Agata Lange
21 lutego 2022 11:22
Wcześniej moje wewnętrzne dziecko było smutne i bardziej czułam że jest moim prawdziwym dzieckiem niż częścią mnie. Dzisiaj wzięło mnie za rękę i chciało się bawić. Poszłyśmy na górkę i turlalyamy siw z niej w dół. Potem tarzałysmy się w śniegu. Zachciało mi się podskakiwać ale pomyślałam że ludzie będą głupio się patrzec
Ja właśnie dziś zyskałam = zostałam obdarowana (Taki Cud!!!) Świadomą, Czułą, Pełną Miłości, Uważności i Opiekuńczości Wewnętrzną Mamą! To jak narodziny NOWEJ, PIĘKNEJ OSOBY!
JAKA ULGA! W końcu można komuś Zaufać i na kimś się WESPRZEĆ. Do tej pory czułam w sobie to wewnętrzne Dziecko, tę małą, zagubioną, smutną, skuloną w sobie Dziewczynkę. Ja w dzieciństwie mówiłam o sobie ONA. Do dziś przywoływane jest to w rodzinnym gronie jako „zabawna” anegdota. A tu patrzcie jaki dystans, jaka odległość do siebie samej, jakie już wtedy porzucenie siebie. Ta ONA! Tamta ONA! Tamta dziewczynka!!! A teraz, ta moja Wewnętrzna, Malutka Dziewczynka podeszła do mnie i zarzuciła mi rączki na szyję.No i się przytuliła! NO RYCZĘ JAK PRZEDSZKOLAK. Dzięki!!!!
Katarzyna
29 stycznia 2024 17:57
Ulala…. to ja chyba też urodziłam się pięćdziesiątką, choć również uwielbiam szaleństwa i szaleć z dziećmi :) Teraz potrzebuję odkryć, dlaczego moje wew. dziecko tak lubi czekoladę…
Jak przychodzę, to moje wewnętrzne dziecko siedzi na nocniku, hihi. Bawi się samo i jest bardzo nieufne, nieprzyzwyczajone, że ktoś mu poświęca uwagę, nie chce rozmawiać. Po jakimś czasie udaje nam się chwilę razem pobawić, choć widzę to zdziwienie i niepewność (bo mama zawsze uśmiecha się, jak siedzi cicho).
Mamy trochę radości w tej zabawie i nawet przytulenie.
Będę tam wracać, bo wychodzi na to, że być może stąd te moje strachy w relacjach – przed odrzuceniem i brakiem uwagi, które urastają do rangi katastrof.
Piękny wgląd, dziękuję
Super <3
Mi się nie udało zwizualizować ale mam takie przemyślenie – na codzień jestem trenerem piłki nożnej i trenuje dzieci w wieku 8-12 lat, także w sumie otaczam się dziećmi i właśnie podczas przebywania z nimi obserwuje ich beztroskie zachowanie, sposób bycia co tez potrafi uaktywnić we mnie odczucie mojego wewnętrznego dziecka, nie jest to jakieś wyobrażenie tylko po prostu momentami tez się potrafię poczuć jak one :)
Obserwowanie dzieci to zawsze mega lekcje, można sobie wiele przypomnieć. Próbuj co jakiś czas wracać do tej wizualizacji :)
Z moim wewnętrznym dzieckiem pracuję od dawna. Przeszłyśmy już kawał drogi. Pokazało mi mnóstwo wydarzeń i bardzo dużo mnie nauczyło. Ale teraz jak do niego zajrzałam, jak zwykle, mocno się przytuliło. Ciągle brakuje mu poczucie bezpieczeństwa.
Ono jest w Tobie otwórz się na nie.
Praca z wewnętrznym dzieckiem jest u mnie od co najmniej roku albo i dwóch. Dziś już mi ufa i lubi się przytulać. Kilka dni wcześniej obudziłam się w poczuciu osamotnienia i lęku bo z bliską mi osobą czuję mniejsze i mniejsze zrozumienie. Wtedy przyszła myśl, że to właśnie myśl, a właściwie obraz, że to moje wewnętrzne dziecko kuli się ze strachu przed opuszczeniem więc je przytuliłam i zapewniłam, że jestem i go nie zostawię, i się nim cały czas opiekuję.
I wiecie co?
Wiecie prawda? 😊
Poczułam spokój i pewność, że co by się nie stało to sobie poradzę.
Aż byłam zaskoczona tym w pierwszej chwili.
<3
czesc,
ja mam taka zagwostkę
nie lubie bawic sie z dziecmi, wkurza mnie w ogole to, ze mnie zaczepiaja i cos ode mnie chca. a chca konkretnie ode mnie nie od meza,niedawno polaczylam kropki, ze moi rodzice w ogole sie ze mna nie bawili, od 1 klasy szkoly podstawowej sama chodzilam do szkoly i sama odrabialam lekcje. nie wiem jak mam zmienic to, chce byc milsza dla dzieci, na poczatku mialam wiele wymowek i myslalam, ze tak jest bo naprawde nie mam czasu, ale teraz widze ze nie mam wymowek, ze mam czas i mogłabym a nadal nie chce, na sama mysl krew mnie zalewa.
Na początek zajmij się swoim wewnętrznym dzieckiem jako rodzic i zacznij się ze sobą bawić, poświęcać sobie czas.
Zrób sobie mszynę czasu – jak pokazywałyśmy na szkoleniu Twórczy 2022, tylko cofnij się do tego kiedy byłaś dzieckiem i stań się dla siebie rodzicem którego byś chciała :)
Wcześniej moje wewnętrzne dziecko było smutne i bardziej czułam że jest moim prawdziwym dzieckiem niż częścią mnie. Dzisiaj wzięło mnie za rękę i chciało się bawić. Poszłyśmy na górkę i turlalyamy siw z niej w dół. Potem tarzałysmy się w śniegu. Zachciało mi się podskakiwać ale pomyślałam że ludzie będą głupio się patrzec
Super :)
Dziewczyny!
O RANY!
Ja właśnie dziś zyskałam = zostałam obdarowana (Taki Cud!!!) Świadomą, Czułą, Pełną Miłości, Uważności i Opiekuńczości Wewnętrzną Mamą! To jak narodziny NOWEJ, PIĘKNEJ OSOBY!
JAKA ULGA! W końcu można komuś Zaufać i na kimś się WESPRZEĆ. Do tej pory czułam w sobie to wewnętrzne Dziecko, tę małą, zagubioną, smutną, skuloną w sobie Dziewczynkę. Ja w dzieciństwie mówiłam o sobie ONA. Do dziś przywoływane jest to w rodzinnym gronie jako „zabawna” anegdota. A tu patrzcie jaki dystans, jaka odległość do siebie samej, jakie już wtedy porzucenie siebie. Ta ONA! Tamta ONA! Tamta dziewczynka!!! A teraz, ta moja Wewnętrzna, Malutka Dziewczynka podeszła do mnie i zarzuciła mi rączki na szyję.No i się przytuliła! NO RYCZĘ JAK PRZEDSZKOLAK. Dzięki!!!!
Ulala…. to ja chyba też urodziłam się pięćdziesiątką, choć również uwielbiam szaleństwa i szaleć z dziećmi :) Teraz potrzebuję odkryć, dlaczego moje wew. dziecko tak lubi czekoladę…