Wygląda na to, że musisz się zalogować do panelu kursanta.
2021-04-19T00:15:48+02:00
Subscribe
Please login to comment
10 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Kowalska
24 września 2022 20:00
U mnie jest odwrotnie – matka artystka non stop manifestująca swoją artystyczną duszę poprzez ubiór, który zwracał uwagę. Nikomu nie życzę matki, za którą cała ulica się ogląda jak za dziwadłem. Ona nie miała z tym problemu, ja tak. No i jeszcze jedno pytanie, czy do tych spontanicznych zachowań można zaliczyć wybuchy gniewu? Bo taniec szczęścia chyba nie szkodzi nikomu a złość raczej tak. A tu hamowałam się całe życie.
Dorota Litwińczuk
30 listopada 2022 12:00
Jestem od 3 lat mężatka…a od roku w rozwoju osobistym i duchowym.. Nie czuje sie wspierana przez mężą ,wrecz wyśmiewana za to jak postrzegam teraz świat i wszystko inne… Czuje teraz ,że ta relacja jest dla mnie wręcz urągająca:( … i niewiem ,co mam myśleć teraz ? czy podejść do tego jako osoba pełna miłości i akceptacji i uszanować mężą zachowanie takie jakie jest? Czy oddciąć wampira energetycznego ,rozwodząć sie . A może zająć sie sobą i liczyć na to że druga osoba dostosuje sie do moich wibracji???
Hej, Skupić się wyłącznie na sobie, bo za męża nic nie zrobisz. Kiedy poszerzamy świadomość nie każdy musi za nami nadążyć, a raczej większość nie będzie nas rozumieć – przynajmniej na początku. Błędem w pierwszych fazach jest oczekiwanie, że bliscy będą też chcieli się rozwijać i oczekiwanie, że tak będzie, bo to takie wspaniałe. Stajemy się wtedy trochę upierdliwymi zwiastunami „dobrej nowiny” :) Zajmując się sobą sprawiasz, że zmieniają się wibracje i otoczenie dostosowuje się do nich. Nie zawsze dzieje się to tak jakby umysł chciał i według naszego scenariusza. Raczej niezbyt często się tak dzieje.
Bądź cierpliwa, skupiaj się na sobie i podchodź ns tyle na ile możesz neutralnie do tego co na razie się porządkuje.
Druga strona nie musi dostosować się do twoich wibracji, może. Plus jeśli będzie się rozwijać to swoim tempem i to też jest ok.
Czy się rozwodzić?
To ciężkie pytanie i będziesz znała na nie odpowiedź – poczujesz.
Ja osobiście się rozwiodłam po kilku latach. Znam kobiety, które finalnie też. Ale znam też takie, które nadal są w małżeństwie bo czegoś jeszcze się uczą lub druga strona też dokonała swojego skoku w rozwoju.
S
ja na początku tej drogi byłam strasznie upierdliwa i wszystkich chciałam zmieniać. Zdarzały się nawet sytuacje z bliskimi, poirytowana wszystkim coś zarzucałam (jestem z natury nieśmiałym ekstrawertykiem – czyli na bezpiecznym gruncie wybucham;)) Po tym największym wybuchu kiedy wszyscy włącznie ze mną byli tym wszystkim zmęczeni, zostawiłam innych w spokoju, całkowicie na kilka dobrych miesiecy i wtedy zaczełam zauważac zmiany w moim otoczeniu. Szło to w opóżnieniu z moją własną pracą – now własnie to różne tempo było niesamowicie widoczne i u mnie i u bliskich. Zaszło wiele pozytywnych przemian i inicjatyw ze strony osób, które wcześniej nie wykazywały zainteresowania swoją przemianą (walką z jakimiś blokadami czy niewspierającymi wzorcami). Choć z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że te moje „wybuchy” były związane z MOIMI skokami „kwantowymi”, a ludzie po prostu zapalali u mnie jakieś nieuswiadomione wczesniej emocje… tak to interpretuję;)
Kamila Adamczyk-Chlipała
24 stycznia 2023 09:43
Dziś zabrałam się do słuchania lekcji 13 i nim włączyłam nagranie pomyślałam, że chyba wczoraj zapomniałam zrobić medytacji z wczoraj – włączyłam, słucham i uświadomiłam sobie, że ją wczoraj słuchałam, ale na niej zasypiałam ;-) Siedząc na krześle ze skrzyżowanymi nogami po prostu zasnęłam. Chyba tego właśnie potrzebowałam. A dziś potrzebne było odsłuchanie jej na nowo.
Dziś słuchając nagrania spojrzałam na wylosowaną dwa dni temu kartę anielską – czakra serca – w której jest o wadze miłości do siebie i innych, o otwieraniu serca. Potem uświadomiłam sobie, że w tym tygodniu zaczęłam pracę z czakrą serca na moich zajęciach jogi z moimi uczestniczkami i pomyślałam, jak pięknie wszechświat to wszystko mi poskładał razem w tym tygodniu – praca z kursem pokochaj siebie bardziej i te inne elementy układanki same wskakują na swoje miejsce. Dziękuję dziewczyny za kurs – dużo refleksji, momentów wow, ugruntowania w wiedzy i uwolnienia.
ANNA
28 marca 2023 22:14
Piękna ta lekcja – świadomie jestem w niej już 3 dzień. Każdego dnia słucham ją jeden raz i znajduję coś nowego za każdym razem. Czuję, że potrzebuję z nią pobyć dłużej. Moje pytanie uzupełniające ;) w zeszycie ćwiczeń jest takie zdanie: jeśli pragniesz zdrowia – uszanuj chorobę (to rozumiem i akurat to jest do mnie bardzo, bo mam taki stan do uszanowania a to do tej pory nie przychodzi łatwo, bo nawet jeśli mi się wydaje, że to zrobiłam to okazuje się, że jednak nie do końca ;)) – jeśli pragniesz obfitości – uszanuj brak – no i tego trochę nie rozumiem – mogłybyście to rozwinąć ciut? co to znaczy uszanować brak? zgodzić się na niego? (to mi tu coś jakby nie pasuje). Nie będę rozwlekać. Jeśli możecie rozwińcie ciut tą myśl dla mojego lepszego zrozumienia. Dziękuję
Dorota Zabłocka
5 czerwca 2023 11:30
Coraz częściej działam z Entuzjazmem 🌈i pozwalam na to Innym😁
U mnie jest odwrotnie – matka artystka non stop manifestująca swoją artystyczną duszę poprzez ubiór, który zwracał uwagę. Nikomu nie życzę matki, za którą cała ulica się ogląda jak za dziwadłem. Ona nie miała z tym problemu, ja tak. No i jeszcze jedno pytanie, czy do tych spontanicznych zachowań można zaliczyć wybuchy gniewu? Bo taniec szczęścia chyba nie szkodzi nikomu a złość raczej tak. A tu hamowałam się całe życie.
Jestem od 3 lat mężatka…a od roku w rozwoju osobistym i duchowym.. Nie czuje sie wspierana przez mężą ,wrecz wyśmiewana za to jak postrzegam teraz świat i wszystko inne… Czuje teraz ,że ta relacja jest dla mnie wręcz urągająca:( … i niewiem ,co mam myśleć teraz ? czy podejść do tego jako osoba pełna miłości i akceptacji i uszanować mężą zachowanie takie jakie jest? Czy oddciąć wampira energetycznego ,rozwodząć sie . A może zająć sie sobą i liczyć na to że druga osoba dostosuje sie do moich wibracji???
Hej, Skupić się wyłącznie na sobie, bo za męża nic nie zrobisz. Kiedy poszerzamy świadomość nie każdy musi za nami nadążyć, a raczej większość nie będzie nas rozumieć – przynajmniej na początku. Błędem w pierwszych fazach jest oczekiwanie, że bliscy będą też chcieli się rozwijać i oczekiwanie, że tak będzie, bo to takie wspaniałe. Stajemy się wtedy trochę upierdliwymi zwiastunami „dobrej nowiny” :) Zajmując się sobą sprawiasz, że zmieniają się wibracje i otoczenie dostosowuje się do nich. Nie zawsze dzieje się to tak jakby umysł chciał i według naszego scenariusza. Raczej niezbyt często się tak dzieje.
Bądź cierpliwa, skupiaj się na sobie i podchodź ns tyle na ile możesz neutralnie do tego co na razie się porządkuje.
Druga strona nie musi dostosować się do twoich wibracji, może. Plus jeśli będzie się rozwijać to swoim tempem i to też jest ok.
Czy się rozwodzić?
To ciężkie pytanie i będziesz znała na nie odpowiedź – poczujesz.
Ja osobiście się rozwiodłam po kilku latach. Znam kobiety, które finalnie też. Ale znam też takie, które nadal są w małżeństwie bo czegoś jeszcze się uczą lub druga strona też dokonała swojego skoku w rozwoju.
S
Dziękuje Kochane za odpowiedz:):)
„Stajemy się wtedy trochę upierdliwymi zwiastunami “dobrej nowiny” 🙂:, super ujęte, będę to cytować :P
ja na początku tej drogi byłam strasznie upierdliwa i wszystkich chciałam zmieniać. Zdarzały się nawet sytuacje z bliskimi, poirytowana wszystkim coś zarzucałam (jestem z natury nieśmiałym ekstrawertykiem – czyli na bezpiecznym gruncie wybucham;)) Po tym największym wybuchu kiedy wszyscy włącznie ze mną byli tym wszystkim zmęczeni, zostawiłam innych w spokoju, całkowicie na kilka dobrych miesiecy i wtedy zaczełam zauważac zmiany w moim otoczeniu. Szło to w opóżnieniu z moją własną pracą – now własnie to różne tempo było niesamowicie widoczne i u mnie i u bliskich. Zaszło wiele pozytywnych przemian i inicjatyw ze strony osób, które wcześniej nie wykazywały zainteresowania swoją przemianą (walką z jakimiś blokadami czy niewspierającymi wzorcami). Choć z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że te moje „wybuchy” były związane z MOIMI skokami „kwantowymi”, a ludzie po prostu zapalali u mnie jakieś nieuswiadomione wczesniej emocje… tak to interpretuję;)
Dziś zabrałam się do słuchania lekcji 13 i nim włączyłam nagranie pomyślałam, że chyba wczoraj zapomniałam zrobić medytacji z wczoraj – włączyłam, słucham i uświadomiłam sobie, że ją wczoraj słuchałam, ale na niej zasypiałam ;-) Siedząc na krześle ze skrzyżowanymi nogami po prostu zasnęłam. Chyba tego właśnie potrzebowałam. A dziś potrzebne było odsłuchanie jej na nowo.
Dziś słuchając nagrania spojrzałam na wylosowaną dwa dni temu kartę anielską – czakra serca – w której jest o wadze miłości do siebie i innych, o otwieraniu serca. Potem uświadomiłam sobie, że w tym tygodniu zaczęłam pracę z czakrą serca na moich zajęciach jogi z moimi uczestniczkami i pomyślałam, jak pięknie wszechświat to wszystko mi poskładał razem w tym tygodniu – praca z kursem pokochaj siebie bardziej i te inne elementy układanki same wskakują na swoje miejsce. Dziękuję dziewczyny za kurs – dużo refleksji, momentów wow, ugruntowania w wiedzy i uwolnienia.
Piękna ta lekcja – świadomie jestem w niej już 3 dzień. Każdego dnia słucham ją jeden raz i znajduję coś nowego za każdym razem. Czuję, że potrzebuję z nią pobyć dłużej. Moje pytanie uzupełniające ;) w zeszycie ćwiczeń jest takie zdanie: jeśli pragniesz zdrowia – uszanuj chorobę (to rozumiem i akurat to jest do mnie bardzo, bo mam taki stan do uszanowania a to do tej pory nie przychodzi łatwo, bo nawet jeśli mi się wydaje, że to zrobiłam to okazuje się, że jednak nie do końca ;)) – jeśli pragniesz obfitości – uszanuj brak – no i tego trochę nie rozumiem – mogłybyście to rozwinąć ciut? co to znaczy uszanować brak? zgodzić się na niego? (to mi tu coś jakby nie pasuje). Nie będę rozwlekać. Jeśli możecie rozwińcie ciut tą myśl dla mojego lepszego zrozumienia. Dziękuję
Coraz częściej działam z Entuzjazmem 🌈i pozwalam na to Innym😁
Nie godzę się na Mniej🙏