Niesamowite, że zupełnie o tym zapomniałam. Moja mama tak mnie leczyła, gdy byłam mała. Pamiętam jej rozgrzewające się dłonie, które kładła tam, gdzie mnie bolało albo gdzie było chore. A potem momentalnie zasypiałam. Jak mogłam o tym nie pamiętać? Kolejne pogaduchy i kawa u mamy się szykuje widzę. Przy okazji: nie zdajecie sobie sprawy, jak obie przez tę chwilę bycia w Źródle stałyśmy się sobie bliskie, jak nigdy wcześniej. Dziękuję Wam za to.
Dziękuję za to ćwiczenie.
Moja mama (powoli bohaterka moich wypowiedzi ;) ) tak nas leczyła w dzieciństwie. Jej dotyk uzdrawiał.
Teraz sama przerabiam ten temat usuwając z organizmu covida i jego skutki. Walczę z tym od miesiąca. Pierwszy raz w życiu przytrafiła mi się choroba, którą jak mam określić – to jedyne co mi przychodzi na myśl – to, że nie jest to organiczne. Jest to obce. Inne choroby po prostu traktowałam jako naturalną część natury. Przepływały przeze mnie, w pewnym sensie akceptowałam je, wiedząc, że miną jak już skończy się ich zadanie.
Tym razem po prostu czuję potrzebę właśnie takiego wyciągania tej obcej części z mojego ciała i umysłu. Intuicyjnie zaczęłam to robić (trochę z bezradności już), a wasze wideo tylko utwierdziło mnie w tym, że intuicja dobrze mi podpowiada.
Edyta Sztejnwald
26 stycznia 2021 17:58
Witam,
Dziękuję Ja jestem gotowa i otwarta na stosowanie różnego rodzaju technik do uzdrawiania swojego ciała.
Renja
15 lutego 2021 11:56
U mnie dzieje się tak dużo, że trudno mi ubrać to w słowa… spisuję moje doświadczenia i wglądy i pewnie kiedyś podzielę się nimi tutaj. Na ten moment czuję, że chcę bardzo podziękować Wam Dziewczyny za ten proces i za to co robicie… :)
Uściski
Hej!
O rany! Takie niby proste i czuję,ze tego mi właśnie było trzeba.. Wyciągnąć co nie moje.. Po tym ćwiczeniu czuję się lżejsza i jakaś taka inna.. Kiedyś przygarnełam co nie moje, kiedy umierał mój tata. Somatycznie zaczęłam odczuwac wszystko to co on i to w jakimś stopniu zostało przekładając się na dolegliwości ale także na emocje, których – w takim wydaniu – ja nie miałam. Jakbym w jakiejś części stała się nim. Teraz, po kilku latach, czuję, że mogę się od tego uwolnić. Nadmienię, że próbowałam kiedyś przecinać „nitki energetyczne”, ale to nie działało.
Dziękuję bardzo! :)
Od kilku lat zmagałam się (zawsze na wiosnę, ciekawe dlaczego?) ze skurczem mięśni w karku. Było to bardzo dotkliwe i bolesne doświadczenie, a żaden z lekarzy i fizjoterapeutów nie potrafił mi pomóc. Musiałam brać leki rozkurczowe i przeciwbólowe i czekać.
W tym roku, kiedy poczułam, że znowu wraca – już po wielu lekcjach w Źródle – podeszłam do tego z uwagą i bez spiny, na zasadzie: obserwuję, pytam moje ciało, co się dzieje, nie panikuję, przyjmuję. I wiecie co? Po kilku dniach lekkiego bólu i dyskomfortu, po prostu mi przeszło, nie rozwinęło się!
Nie dostałam co prawda odpowiedzi, co to było (może jeszcze przyjdzie), ale też nie cierpiałam.
A teraz po wykonaniu tego ćwiczenia, może już nigdy nie wróci? :)
Dziękuję.
Zasadniczo nie miewam żadnego bólu fizycznego. Chociaż pamiętam jak kiedyś przejęłam silny ból karku od męża. Był to dokładnie taki sam charakter bólu i dokładnie w tym samym miejscu. Szkoda, ze nie znałam wtedy tej techniki.
Spróbuje poszukać miejsc w ciele gdzie drzemie we mnie ból emocjonalny. I zrobię z nim co potrzeba. Dziękuję Wam!
Hej, nie to akurat bardziej bioenergoterapia. Celem jest wkroczenie w obszar nieharmonijny i wyrównanie poziomu za pomocą własnej, czystej energii
ELŻBIETA STARCZEWSKA
14 października 2021 12:36
Super ćwiczenie. Rzadko mnie coś boli. Znam metody na pozbuwanie się bólu. ale tej nie stosowałam jeszcze na sobie, bo na mężu akurat kilka dni temu przy bólu głowy i pomogło. Robiąc to ćwiczenie poczułam ciężar na barkach. Uwolniłam się od tego bólu I moje ciało zaczęło sygnalizować inne miejsca, kóre wymagaja jeszcze zaopiekowania. Dziekuję wam za to,ze przypomniałyście mi o tym,że sobą też trzeba się zająć.”szefc w dziurawych butach chodzi”
Haha. To fakt. Czasem jesteśmy tak przekonani, że już wiemy i coś robimy, że nie dostrzegamy, że jednak coś nas trzyma.
Anna Ignacik
4 stycznia 2022 19:15
Próbowałam dopuścić dwa największe bóle: miesiączkowe i migrenę.
Ból miesiączkowy – jak nie wezmę tabletki lub wezmę za późno to mi słabo, mam mroczki przed oczami, nie mogę się ruszać, bywały wymioty. Gdy przez 3 mce nie jadłam glutenu, białka, mięsa nie wiedziałam że mam te dni. Potem wróciłam do mojej starej diety i bóle wróciły. Mam też endometrioze.
Migrena: jak nie wezmę tabletki (na receptę od neurologa) lub za późno to mam nudności, wymioty światłowstręt, węchowstęt (chyba nie ma takiego słowa więc stworzyłam) i mega ból głowy z tyłu. Przyznam że obawiam się że jak pozwolę na ból to zemdleję bo czasem jestem o krok od tego.
W ubiegłym roku udało mi się nie mieć 1 raz bólu miesiączkowego. To był mc w którym bardzo świadomie codziennie w każdej minucie byłam przy sobie , co dla mnie jest najważniejsze, szłam za swoim kapitałem. Ciężko mi było być tak czujną więc migreny były co kilka dni i trwały kilka dni. (Jak nie urok to sraczka).🙊
Migreny pojawiają się po strasach emocjonalnych, kłótniach, bezsilnosci. Po napisaniu listu do ojca którego nie wysłałam, wyryczałam morze łez to migreny są mniejsze. Jednak nadal są.
Mam też rwę kulszową.
Będę stawiać się do zadania , będę wdzięczna za podpowiedź jak przy tak silnych bólach podejść do tego. Pozdrowionka
Renata Wichmann
4 czerwca 2022 06:49
Dziękuję, Kochane jesteście wspaniałe. Ostatnio chciałam dołączyć do Zoom, widziałam Was, ale nie słyszałam. Mam nadzieję, że następnym razem się uda. Ogromny elaborat napisałam Wam pod linkiem Zoom, i byłabym wdzięczna za odpowiedź. A co do tej lekcji, zrobiłam.. co poczułam? Najpierw uczucie wyciągania, potem pot, słabość, większy ból, bezwład ciała i tak kilka godzin. Potem lepiej. A ból został obniżony.mysle, że będę do tego wracać. I podzielę moim usuwaniem bólu, gdy coś mi dolega, daję temu uwagę i powtarzam.. Kocham Cię mój układzie wegetatywny co potrzebujesz? I najczęściej chce akceptacji, milosci, uznania ukochania, czułości przytulenia. No i to mu daję. Powtarzam kocham, kocham kocham, oj łzy się leją, ale działa. Bardzo Wam dziękuję, że Jesteście ❤️🧡💛💚💙💜🤍
Już wiem co zawsze robiłam źle – blokowalam ból zamiast pozwolić mu zaistnieć.
Dzięki dziewczyny, z kazdą lekcją utwierdzam się w przekonaniu że dołączenie do Źródła to była najlepsza decyzja ❤️
Paulinka
19 lipca 2023 07:57
Ta książka jest niesamowita, poleciła mi ją kiedyś pewna bioenergoterapeutka, i zaczęłam patrzeć na choroby inaczej. Dziękuję za dzisiejszą lekcję :)
Niesamowite, że zupełnie o tym zapomniałam. Moja mama tak mnie leczyła, gdy byłam mała. Pamiętam jej rozgrzewające się dłonie, które kładła tam, gdzie mnie bolało albo gdzie było chore. A potem momentalnie zasypiałam. Jak mogłam o tym nie pamiętać? Kolejne pogaduchy i kawa u mamy się szykuje widzę. Przy okazji: nie zdajecie sobie sprawy, jak obie przez tę chwilę bycia w Źródle stałyśmy się sobie bliskie, jak nigdy wcześniej. Dziękuję Wam za to.
Ciepło na sercu :)
Dziękuję za to ćwiczenie.
Moja mama (powoli bohaterka moich wypowiedzi ;) ) tak nas leczyła w dzieciństwie. Jej dotyk uzdrawiał.
Teraz sama przerabiam ten temat usuwając z organizmu covida i jego skutki. Walczę z tym od miesiąca. Pierwszy raz w życiu przytrafiła mi się choroba, którą jak mam określić – to jedyne co mi przychodzi na myśl – to, że nie jest to organiczne. Jest to obce. Inne choroby po prostu traktowałam jako naturalną część natury. Przepływały przeze mnie, w pewnym sensie akceptowałam je, wiedząc, że miną jak już skończy się ich zadanie.
Tym razem po prostu czuję potrzebę właśnie takiego wyciągania tej obcej części z mojego ciała i umysłu. Intuicyjnie zaczęłam to robić (trochę z bezradności już), a wasze wideo tylko utwierdziło mnie w tym, że intuicja dobrze mi podpowiada.
Witam,
Dziękuję Ja jestem gotowa i otwarta na stosowanie różnego rodzaju technik do uzdrawiania swojego ciała.
U mnie dzieje się tak dużo, że trudno mi ubrać to w słowa… spisuję moje doświadczenia i wglądy i pewnie kiedyś podzielę się nimi tutaj. Na ten moment czuję, że chcę bardzo podziękować Wam Dziewczyny za ten proces i za to co robicie… :)
Uściski
Pozdrawiamy ciepło
Hej!
O rany! Takie niby proste i czuję,ze tego mi właśnie było trzeba.. Wyciągnąć co nie moje.. Po tym ćwiczeniu czuję się lżejsza i jakaś taka inna.. Kiedyś przygarnełam co nie moje, kiedy umierał mój tata. Somatycznie zaczęłam odczuwac wszystko to co on i to w jakimś stopniu zostało przekładając się na dolegliwości ale także na emocje, których – w takim wydaniu – ja nie miałam. Jakbym w jakiejś części stała się nim. Teraz, po kilku latach, czuję, że mogę się od tego uwolnić. Nadmienię, że próbowałam kiedyś przecinać „nitki energetyczne”, ale to nie działało.
Dziękuję bardzo! :)
Cudnie :)
Od kilku lat zmagałam się (zawsze na wiosnę, ciekawe dlaczego?) ze skurczem mięśni w karku. Było to bardzo dotkliwe i bolesne doświadczenie, a żaden z lekarzy i fizjoterapeutów nie potrafił mi pomóc. Musiałam brać leki rozkurczowe i przeciwbólowe i czekać.
W tym roku, kiedy poczułam, że znowu wraca – już po wielu lekcjach w Źródle – podeszłam do tego z uwagą i bez spiny, na zasadzie: obserwuję, pytam moje ciało, co się dzieje, nie panikuję, przyjmuję. I wiecie co? Po kilku dniach lekkiego bólu i dyskomfortu, po prostu mi przeszło, nie rozwinęło się!
Nie dostałam co prawda odpowiedzi, co to było (może jeszcze przyjdzie), ale też nie cierpiałam.
A teraz po wykonaniu tego ćwiczenia, może już nigdy nie wróci? :)
Dziękuję.
Cudownie :)
Zasadniczo nie miewam żadnego bólu fizycznego. Chociaż pamiętam jak kiedyś przejęłam silny ból karku od męża. Był to dokładnie taki sam charakter bólu i dokładnie w tym samym miejscu. Szkoda, ze nie znałam wtedy tej techniki.
Spróbuje poszukać miejsc w ciele gdzie drzemie we mnie ból emocjonalny. I zrobię z nim co potrzeba. Dziękuję Wam!
Super <3
Czy to energia Reiki?
Hej, nie to akurat bardziej bioenergoterapia. Celem jest wkroczenie w obszar nieharmonijny i wyrównanie poziomu za pomocą własnej, czystej energii
Super ćwiczenie. Rzadko mnie coś boli. Znam metody na pozbuwanie się bólu. ale tej nie stosowałam jeszcze na sobie, bo na mężu akurat kilka dni temu przy bólu głowy i pomogło. Robiąc to ćwiczenie poczułam ciężar na barkach. Uwolniłam się od tego bólu I moje ciało zaczęło sygnalizować inne miejsca, kóre wymagaja jeszcze zaopiekowania. Dziekuję wam za to,ze przypomniałyście mi o tym,że sobą też trzeba się zająć.”szefc w dziurawych butach chodzi”
Haha. To fakt. Czasem jesteśmy tak przekonani, że już wiemy i coś robimy, że nie dostrzegamy, że jednak coś nas trzyma.
Próbowałam dopuścić dwa największe bóle: miesiączkowe i migrenę.
Ból miesiączkowy – jak nie wezmę tabletki lub wezmę za późno to mi słabo, mam mroczki przed oczami, nie mogę się ruszać, bywały wymioty. Gdy przez 3 mce nie jadłam glutenu, białka, mięsa nie wiedziałam że mam te dni. Potem wróciłam do mojej starej diety i bóle wróciły. Mam też endometrioze.
Migrena: jak nie wezmę tabletki (na receptę od neurologa) lub za późno to mam nudności, wymioty światłowstręt, węchowstęt (chyba nie ma takiego słowa więc stworzyłam) i mega ból głowy z tyłu. Przyznam że obawiam się że jak pozwolę na ból to zemdleję bo czasem jestem o krok od tego.
W ubiegłym roku udało mi się nie mieć 1 raz bólu miesiączkowego. To był mc w którym bardzo świadomie codziennie w każdej minucie byłam przy sobie , co dla mnie jest najważniejsze, szłam za swoim kapitałem. Ciężko mi było być tak czujną więc migreny były co kilka dni i trwały kilka dni. (Jak nie urok to sraczka).🙊
Migreny pojawiają się po strasach emocjonalnych, kłótniach, bezsilnosci. Po napisaniu listu do ojca którego nie wysłałam, wyryczałam morze łez to migreny są mniejsze. Jednak nadal są.
Mam też rwę kulszową.
Będę stawiać się do zadania , będę wdzięczna za podpowiedź jak przy tak silnych bólach podejść do tego. Pozdrowionka
Dziękuję, Kochane jesteście wspaniałe. Ostatnio chciałam dołączyć do Zoom, widziałam Was, ale nie słyszałam. Mam nadzieję, że następnym razem się uda. Ogromny elaborat napisałam Wam pod linkiem Zoom, i byłabym wdzięczna za odpowiedź. A co do tej lekcji, zrobiłam.. co poczułam? Najpierw uczucie wyciągania, potem pot, słabość, większy ból, bezwład ciała i tak kilka godzin. Potem lepiej. A ból został obniżony.mysle, że będę do tego wracać. I podzielę moim usuwaniem bólu, gdy coś mi dolega, daję temu uwagę i powtarzam.. Kocham Cię mój układzie wegetatywny co potrzebujesz? I najczęściej chce akceptacji, milosci, uznania ukochania, czułości przytulenia. No i to mu daję. Powtarzam kocham, kocham kocham, oj łzy się leją, ale działa. Bardzo Wam dziękuję, że Jesteście ❤️🧡💛💚💙💜🤍
💙💜
Już wiem co zawsze robiłam źle – blokowalam ból zamiast pozwolić mu zaistnieć.
Dzięki dziewczyny, z kazdą lekcją utwierdzam się w przekonaniu że dołączenie do Źródła to była najlepsza decyzja ❤️
Ta książka jest niesamowita, poleciła mi ją kiedyś pewna bioenergoterapeutka, i zaczęłam patrzeć na choroby inaczej. Dziękuję za dzisiejszą lekcję :)