Wygląda na to, że nie jesteś zalogowana.
2023-06-16T15:28:53+02:00
Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Edyta Sztejnwald
Edyta Sztejnwald
25 stycznia 2021 20:54

Witam,
WOW jak na razie to pierwsze zadanie nad którym nie muszę pracować, bo ja tak robię, nawet jak byłam dzieckiem to uwielbiałam układać pieniądze w portfelu mojej mamy i zostało mi to do dzisiaj. Mój portfel i pieniądze traktuję z szacunkiem. Wypłacam pieniądze bo daje mi to większą kontrolę na wydawanie. Zarabiam pieniądze w złotówkach i euro , mam osobne portfele i zawsze czerwone. Jak idę na zakupy to z listą a jak cos wpadnie w oko to pytam siebie czy ja to chcę czy potrzebuje .Za każde zarobione pieniądze 10 % przeznaczam tylko na siebie. Codziennie zaglądam na konto.

Maria
Maria
20 października 2021 15:09

Trudne zadanie dla mnie, jestem w takiej sytuacji, że „utrzymuje” mnie mąż a to co mi zostaje z mojej pensji (czyli z 90%) idzie na oszczędności, wydatki mam serio groszowe a już mam czarno na białym jak gdzieś ucieka mi pewna suma i tak z tych groszy. Ćwiczenie przyda się na przyszłość bo powoli oswajamy się razem z mężem, że nasze drogi się rozchodzą. W domu była gotówka bo nie było kart albo dopiero wchodziły, ale się je „szanowało” i zazwyczaj chowało. Pochodzę z takiej rodziny gdzie na pieniądz patrzyło się z każdej strony zanim się go wydało, może też z tego powodu.

Ewa Wrotek
Ewa Wrotek
2 listopada 2021 17:16

Hej. To ja chyba muszę trochę zmienić to planowanie w tym pliku pod siebie, bo mój tryb życia jest kwartalny, wiec(poza comiesięcznymi opłatami typu czynsz czy telefon)przez półtora miesiąca nic nie wydaje, a drugie półtora wydaje i robię zapasy np kosmetyków na kolejny kwartał. Ale dałyście mi zadanie😉
Choć w sumie kontroluje swoje wydatki i planuję je.
Dla mnie wyzwaniem będzie posługiwanie się gotówką, bo bardzo lubię korzystać z karty.
Czas więc się przestawić.
I teraz już się nie mogę doczekać mojego czasu wydawania. 😁
A pieniądze liczyć uwielbiam od zawsze, w portfelu mam zawsze porządek i pieniądze poukładane nominałami, wszystkie w jedną stronę.
Dziękuję dziewczyny. ❤️

Karolina Z
Karolina Z
28 lutego 2024 11:01

hm nie wiem jak ugryżc to zadanie. Napiszę dlaczego… przez 10 lat zwiazku w ktorym jestem, ja zarzadzałam pieniędzmi, mój mąż przelewał na moje konto wypłatę. W wielu kwestiach miałam ostatnie słowo, do momentu aż zdałam sobie sprawe z faktu iż probouję kontrolować wszystko, czasami zauważałam jego frustracje w zwiazku z tym. Ponieważ moje zarzadzanie nie było zbyt efektywne, chociaz byłam osobą która raczej skąpiła przede wszystkim na sobie. Minimalizm w ubraniach, i ogolnie zadnych przyjemności typowo kobiecych. Zaczełam zmieniać moja rzeczywistosc robiac wreszcie cos dla siebie, ale bardziej w strone biegania i chodzenia po gorach niż zakupów. Ze wzgledu na wspolne konto on zawsze wiedział gdzie jestem za co płace (nie korzystałam z gotówki nie bede pisac dlaczego by nie dawac temu uwagi) miałam dostać premie za 10lat w firmie i chciałam to zachować dla siebie w zwiazku z czym wyłączyłam mu pełnomocnictwo do konta. Miało to być chwilowe, ale teraz rozumiem czemu tak sie stało;) w dzien kiedy pojechałam na stacje benzynowa po kawe był jednym z moich lepszych dni, czułam sie jakbym odzyskała wolność, to tylko kawa ale miałam swiadomość, że wreszcie nie musze się tłumaczyc co robie gdzie i jak. Czułam sie jak dziecko które poszło na wagary. W zwiazku z ta decyzja poczułam, że chce tego wiecej WOLNOSCI. To mi pokazało, że skoro on do tej pory był kontrolujacy to znaczy ze ja sama taka byłam i postanowiłam puscić kontrole… poluzować w pewnych apsketach naszego zycia. Pod koniec roku mąż zaproponował aby to on przejął jak to nazwał „rządy”nad finansami. Z poczatku sie przestraszyłam, jak to stracic kontrole przeciez on puści nas z torbami :D i jakże sie myliłam. Do tej pory miał milion pomysłow co kupić, czesto namawial mnie na raty na jakis drozszy przedmiot, ja kredytow raczej unikam choc przyznaje , że niektore z pomysłow były całkiem trafione… Jednak, on wziął sobie odpowiedzialnosc za prowadzenie finansow bardzo na poważnie (choć myslałam, że w tych kestiach jest lekkomyslny) Założył zeszyt i rozpisał wszystkie konieczne wydatki plus plan odkładana pewnej częsci na przyjemnosci czy wyjazdy. No i zdziwiłam sie:D ale jak odetchnęłam… mam dostep do karty jak cos potrzebuje to ide i kupuje.
Wcześniuej mi zarzucał, że robie zakupy a lodowka pusta, teraz czasami bywa pusta, ale juz to nie jest problemem dla niego, widzę że się zmienił. Chwale go za to a on tez stroszy piórka ile to juz udało mu sie odłozyć a kupil to czy tamto.
No i teraz jeżeli wspolnymi finansami zarządza on, oprocz tego oboje mamy pewna kwote na własne wydatki to co z tym ćwiczeniem.
Nie mam zastrzeżen do jego „rzadów’ i wcale nie mam, ochoty przejmowac jego roli tym bardziej ze po 10 latach okazalo sie, że cos innego sie sprawdza w tej relacji
.