Wygląda na to, że nie jesteś zalogowana.
2023-06-16T19:57:03+02:00
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wiola
Wiola
9 września 2021 14:55

Ja jestem właśnie w drugim tygodniu postu, czuję się świetnie.
Widzę i czuję coraz więcej. Na przykład posłuchałam mojego ciała, które samo podpowiedziało mi, że teraz czas na post – stąd pewnie idzie mi dosyć gładko, bez dramatów.
Albo – ostatnio przygotowywałam się do biegu ulicznego i zastanawiałam się, czy biec 10 km czy półmaraton. Idąc i myśląc o tym, zabolało mnie kolano, które kiedyś miałam operowane – o! mam odpowiedź, pomyślałam. I pobiegłam krótszy dystans.
Wcześniej umysł nie pozwoliłby mi na taką decyzję, tylko kazałby analizować.

A tak przy okazji, jak stałam na starcie tego biegu, to się pobeczałam! Zawsze była super atmosfera, ale teraz – po dwóch latach przerwy, bez masek, przy pięknej pogodzie, wszystko tak buzowało, że wzruszenie mną zawładnęło. To pewnie to czucie, o którym mówisz. Będzie go coraz więcej. Jestem gotowa :)

Monika Kolanowska
Monika Kolanowska
20 października 2021 19:42

Moja relacja z ciałem wygląda tak, że wciąż wędruję pomiędzy wymiarami. Mam jednak wrażenie, że te podróże dzięki terapii, pracy tutaj razem z Wami w Źródle oraz dzięki ziołom są co raz bardziej świadome. Czuję się wiedźmą z XXI wieku. Wierzę w siłę pierwszych systemów medycznych takich jak ajurweda czy jej córka medycyna chińska, ale jestem też wdzięczna za to, że żyję w czasach dobrej diagnostyki i chirurgii. Jako osoba mocno związana z ziołami uważam, że to one mają największą moc, bo to na nich tak naprawdę oparte są wszystkie systemy leczenia. W moich wędrówkach przez życie z nerwicą lękową to właśnie zioła pomagały mi najbardziej. Uważam, że bez względu na to czy cierpi dusza czy ciało to one, dobrze dobrane są wstanie łagodnie i pewnie wzmocnić nasz „korzeń życia” naszą życiową energię. Pochodzimy przecież z tego samego Źródła…
Wierzę też, podobnie jak wielu lekarzy, których ostatnio spotkałam na mojej nowej zawodowej drodze, że są one (szczególnie konopie) przyszłością medycyny.
Nie zdawałam sobie też sprawy z tego, że jest wśród nas coraz więcej młodych lekarzy doceniających duchowość.
P.S. Do roślin podchodzę nie tylko z szacunkiem, ale także z rozwagą… roślina to w końcu także „chemia” o wielkiej sile…