Wygląda na to, że nie jesteś zalogowana.
2024-01-16T16:10:00+01:00
Subscribe
Powiadom o
60 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Barbara Pioch
Barbara Pioch
25 października 2020 20:48

Ojj bardzo lubię ten sposób robienia przestrzeni na nowe. Od lat sprzedaje, oddaje, ale też kupuje na portalach z rzeczami używanymi. Nie tylko, że zyskujemy przy tym jakieś pieniądze, to robimy coś dobrego dla środowiska.
Ale jest kilka rzeczy w moim życiu do których jestem bardzo emocjonalnie przywiązana i nawet jak zaczęłyście opowiadać o waszych historiach to czułam ścisk żołądka, wyobrażając sobie ze jestem zmuszona je sprzedać. Na pytanie dlaczego tak czułam : najpierw poczułam, że tracę moje „koło ratunkowe” na później, a potem poczułam, że to zraniłoby też moja mamę, czego bardzo bym nie chciała.
Czuje, że takie przywiązanie odbiera lekkość działania /podejmowania decyzji.

Barbara Pioch
Barbara Pioch
Reply to  Honorata i Sylwia (o rozwoju duchowym)
26 października 2020 22:02

No tak, emocjonalne porządki – dzięki!

Gosia Gabryś
Gosia Gabryś
30 października 2020 17:56

Dziewczyny, mam z tym naprawdę straszny problem. Próbowałam sprzedawać już wiele razy ale cokolwiek wystawię czy to ciuchy, książki, zabawki i gdziekolwiek: Vinted, Allegro etc. to za nic w świecie nikt nie chce kupić. Robię ładne zdjęcia, konkretne opisy a rzeczy mam naprawdę fajne i …nic. Tak mnie to czasem wkurzało bo widzę, że niektórzy ludzie potrafią sprzedać nawet dziurawą i znoszoną skarpetkę albo ubity kubek a ja nic. Ostatnio już nawet mi się nie chciało próbować więc wszystko to, co miałam po córkach już za małe a to były naprawdę zarąbiste rzeczy i firmówki – spakowałam w worek i oddałam na dary. Tak, wiem, że to też jest fajne bo przez to komuś pomogłam ale naprawdę, naprawdę zastaanwiam się co się takiego dzieje, że nie mogę z łatwością sprzedawać swoich rzeczy….

Gosia Gabryś
Gosia Gabryś
Reply to  Honorata i Sylwia (o rozwoju duchowym)
31 października 2020 15:06

Zanim zobaczyłam odpowiedź przyszło mi to samo do głowy dziś na spacerze w lesie. W sensie czakra podstawy. Słuchałam podcastu ale wrócę do niego w takim razie ❤️
Dzięki!

Patrycja Pieguska
Patrycja Pieguska
9 listopada 2020 21:40

Swietne i praktyczne cwiczenie – zreszta , jak wszystkie :)
Od czasu do czasu sprzedaje rozne rzeczy, ale nie wiem czy jestem zdolna sprzedac takiego cos ulubionego o mentalnej wartosci dla mnie – bo to jest prawdziwe wyzwanie… Obawiam sie, ze na drugi dzien polecialabym kupic, np. ulubiona ksiazke… Na szczescie nie mam potrzeby, ale bedzie kilka rzeczy, ktore chetnie pozegnam… chociaz od pewnego czasu mam na Facebuku kilka rzeczy wystawionych i ani rusz ;)
Nie mniej cwiczenie wykonam… u nas slabo ze swiatlem ostatnio…a ono niezbedne do dobrych zdjec… ;)
Tak czy siak postaram sie, by byly bardzo dobre :)

Grażyna Maroń-Tokarz
Grażyna Maroń-Tokarz
12 listopada 2020 07:01

Zrobiłam już listę drobiazgów, które wystawiam w weekend na sprzedaż :) Zejdzie trochę zaległych zobowiązań do spłaty. To też jest jedna z moich intencji na ten rok. Dziękuję :)

Zdarzyło mi się sprzedaż już kiedyś samochód, za gotówkę wtedy miałam z czego żyć kilka miesięcy.

Wiola
Wiola
21 listopada 2020 20:02

A ja sie w tym roku przeprowadzalam, wiec moja przestrzen zostala na szczescie wyczyszczona. Aczkolwiek wlasnie zdalam sobie sprawe, ze ja trzymam ksiazki, wszystkie! I tu mam prace do wykonania – pozbyc sie tych, ktore juz nie beda mi sluzyc. Troche i kraj (bo mieszkam w UK, a ksiazki wszystkie po polsku), i pandemia utrudniaja sprawe, ale zajme sie tym. Z lekkoscia! :)

Eliza Krzywanska
Eliza Krzywanska
28 listopada 2020 22:06

hahahaha
włączyłam Wasze video pomiędzy wystawianiem przedmiotów na sprzedaż na FB

Agnieszka Wojciechowska
Agnieszka Wojciechowska
14 grudnia 2020 21:03

Robię gruntowne porządki w domu co pół roku, i co pół roku jestem zdziwiona, że niektóre rzeczy mogłam wyrzucić/ oddać poprzednim razem. Ubrania w których już nie chodzę z chęcią daje młodej dziewczynie, sąsiadce moich rodziców. Rzeczy, ubrania po dzieciach oddaję swojemu bratu, który ma młodsze dzieci. Ostatnio sprzedaliśmy stół jadalniany z krzesłami, zrobiliśmy miejsce na nowy.
Już nie mogę się doczekać kolejnych porządków;) 

Last edited 3 lat temu by Agnieszka Wojciechowska
Edyta Sztejnwald
Edyta Sztejnwald
19 grudnia 2020 21:42

Ja raczej jak robię porządki to dobre rzeczy oddaję jest wiele ludzi którym się przyda, a jak są zużyte to wyrzucam.

Monika Kolanowska
Monika Kolanowska
16 stycznia 2021 14:00

Och dziewczyny! Ależ się u mnie działo w tym tygodniu😉.
Zacznę od tego, że od 23 lat pracuję w szkole i jak już pisałam czuję, że zbliża się koniec tej podróży. Obecnie studiuję zielarstwo i robię kosmetyki z ziół (nie kremy na zmarszczki ponieważ swoje całkiem lubię😉 ale mydła, maści i kremy dla osób z problemami skórnymi np. łuszczycą). Mój pomysł na biznes wypływa więc z mojej wiedźmowej miłości do dzikości.
Po pierwszej części źródła w tym tygodniu, jeszcze w tym samym dniu zadzwoniły do mnie 3 osoby z pytaniem o krem lub maść, następnego dnia trafiłam w sieci na webinar Bartka Popiela, o tym jak dokańczać rozpoczęte projekty i 5 dniowy kurs Sigrun o prowadzeniu biznesu online. Mój angielski mówiąc delikatnie jest „na wstecznym”, ale poczułam, że jestem w dobrym miejscu, a głowa ma po prostu otwierać szufladki ze słowami. Tak więc 5 dni przez 4 godziny skupiona na Sigrun słuchałam o biznesie i od 2 dnia robiłam nawet notatki. W mojej głowie pojawił się pomysł na podcast ( nie mam o tym zielonego pojęcia) i o to wczoraj odwiedziła nas koleżanka z mężem reżyserem radiowym spytałam, czy mi wytłumaczy jak ma to zrobić i czy sama dam radę? Opowiedziałam mój pomysł, facet odpowiedział, że kompletnie nie ma teraz czasu ale… da mi swój sprzęt listę osób, które mogą mi pomóc. Jeśli rzeczywiście to zrealizuję to on w ramach relaksu przy kawie zrobi z tego „produkt końcowy”.
Dzisiaj wpadłam na pomysł jak zrobić ćwiczenie (czyszczenie szaf było przed świętami😉). Rano, przy kawie zobaczyłam na fb kolejną zbiórkę dla znajomej, która od 10 lat choruje na nowotwór. Nigdy nic nie wpłaciłam na jej zbiórki bo laska delikatnie mówiąc mnie irytuje, jest coachem i moim zdaniem fatalnie traktuje ludzi. Dzisiaj rano powiedziałam sobie Monia… puść to! Postanowiłam dać na jej aukcje moje leśne mazidło z żywicy i krem na przebarwienia skórne.
Dziewczyny jestem totalnie zielona, wiem, ze jestem w dobrym miejscu😉. Mam tylko stronę na fb od sierpnia. Proszę o jakieś wskazówki lub namiar na kurs jak zrobić porządnie listę mailingową?
P.S. Dobrze, że przechodzimy w źródle do ciała. Moje z ekscytacji chodziło spać o 2 w nocy w ostatnim tygodniu. Czuję, że na poziomie zarówno ciała jak i ducha dużo jeszcze do zrobienia przede mną.

Beata Rosik
Beata Rosik
18 stycznia 2021 22:45

To bardzo fajne ćwiczenie, takie uwalniające. Kiedyś zrobiłam takie wyzwanie „oczyszczanie przestrzeni” i odkryłam że wolę minimalizm w posiadaniu rzeczy i nawet nie przywiązuje się do nich zbytnio, przeczytane książki zwykle sprzedaję w antykwariacie a ciuchy ktorych nie noszę oddaje na dary albo komuś z rodziny, znajomym. Niedługo się przeprowadzam i już się cieszę na zrobienie przestrzeni na nowe.

Kalina Krukowska
Kalina Krukowska
3 lutego 2021 17:33

ja troche nie w czasie, ale widzę, że treści do mnie docierają mimo iż ich nie oglądam na bieżąco! skutek poprzedził przyczynę ;-) najpierw zaczęłam robić przestrzeń a teraz odsłuchuje tego materiału. uwolniłam najpierw swój czas! okazało się, że spędzałam 3 godz dziennie w aucie, bo woziłam dzieci do warszawy do wspaniałego przedszkola. kiedys jak pracowalismy w warszawie mialo to sens, ale od marca…wiemy jak jest. wiec w we wrzesniu powiedziałam dość i przeniosłam dzieci do przedszkola 1 km od domu, nie muszę miec nawet auta by zaprowadzić je i odebrać. Nie ukrywam, ze przeżywałam mega żałobę po tym rozstaniu, bo tam mielismy relacje, bylo to NVC, rodzicielstwo bliskosci – co tez powodowalo we mnie poczucie, ze skoro oni odwalają najlepsza robotę z moimi dziecmi to ja juz nie muszę ;-) w efekcie poczulam ogromną ulgę, zyskalam czas, spokój w którym uruchomila sie moja kreatywnosc a wraz z nią pieniądze.
Drugą sprawą jest to, ze w koncu uwolniłam się od przymusu posiadania wszystkich książek, które kupiłam, to było jak objawienie, byłam mentalnie gotowa na ich wyprzedaż i sprzedałam ich juz grubo ponad 30! co również kreuje pieniądze, które inwestuje w swoje małe projekciki. ciekawe ile jeszcze nie widze :P

Grażyna K.
Grażyna K.
3 marca 2021 22:49

U mnie poczucie winy/wstydu, to jak ja mogłam się tak zagracić! Jakieś 4 lata temu zaczęłam od książek, płyt CD, filmów, gier etc. Zebrało się tego kilka kartonów. Jakieś 7 kartonów książek w stanie idealnym oddałam do szkolnej biblioteki w pobliskiej wsi, z której korzystają wszyscy mieszkańcy. Filmy, gry i płyty oddałam znajomym. Sprzęt z kuchni (też jestem gadżeciarą) oddałam koleżance, która rozdaje to potrzebującym. Ciuchy oddaje dla pewnej rodziny, akurat trafiła się dziewczyna mniej więcej mojej postury i jest bardzo zadowolona (podobno, bo przekazuję przez koleżankę). Ogólnie cały czas jeszcze czuję się przytłoczona mnogością uzbieranych i upchanych wszędzie rzeczy. Część wystawiłam również na sprzedaż. Parę sprzętów udało mi się sprzedać. Ale z ciuchami idzie kiepsko i nie mam do tego serca ani czasu. No właśnie. Ciekawe dlaczego?
Cały czas jeszcze ciężko mi idzie segregacja co do oddania a co zostawić. I zostawiam za dużo, tym bardziej, że cały czas napływa nowe. Ale idzie mi coraz lepiej.
No i piwnica…to jest dopiero schowek dla przydasiów. Też już ze dwa razy robiłam porządki i jeszcze mam zamiar zrobić.
Ogólnie rzecz biorąc po takich porządkach lepiej się oddycha. Czuje się przestrzeń. I….radość, bo zwolniło się miejsce na nowe, hahahahahaha. Ale też czuć przypływ energii do działania.

Iwona
Iwona
Reply to  Grażyna K.
8 lipca 2021 20:04

Ja mam podobnie, jeśli chodzi o zagracenie. Po dwudziestu paru latach w jednym miejscu jestem kosmicznie zagracona i wciąż za mało czasu, żeby do tego usiąść, bo oczywiście trudno w sekundę zdecydować co do wydania , komu, gdzie i czy już. Raz na jakiś czas(za rzadko) coś troszkę. Już mnie męczy i nie mogę się doczekać mojego własnego, zdecydowanego i efektywnego działania!

Asia A.
Asia A.
24 marca 2021 23:27

Czuję przez skórę, że tego mi potrzeba, tylko, że ja mam problem z tym, żeby to sprzedawać. To chyba trochę łączy się z poprzednią lekcją i odpowiedzią na pytanie, jaki mam stosunek do sprzedających. Z oddaniem naprawdę nie będę miała problemu, bo wiele razy to robiłam i wiem, że oddycha się lepiej kiedy w szafach mniej zalega ;-) Wolałabym to oddać, ale czy właśnie nie powinnam jednak przemóc się i sprzedać?

Anita Drzymała
Anita Drzymała
4 kwietnia 2021 22:36

Dokładnie półtora roku temu wę wrześniu zrobiłam to o czym tu mówicie. Przechodziłem właśnie na L4 ( 7 miesiąc ciązy) i aby ratować swoje finanse słuchałam podkastów Michała Szafrańskiego i Marcina Iwucia. Sprzedałam 80 książek rozwojowych , rowerek i nawigację. Wystawiłam też ciuchy , ale ostatecznie oddałam je do karitasu. Nauczyłam się też budzetowania finansów domowych i firmowych i rozdzielania obu. Zaczęłam też dokładnie słuchać swoich potrzeb czy przypadkiem nie są zachciankami.
Mam wrażenie że razem z tymi rzeczami poukladało się też wewnątrz wiele rzeczy. A to oznacza że jak nie wiesz jak uzyskać spokój możesz zacząć od porządkowania przestrzeni zewnętrznej i wpłynie to na tę wewnętrzną.
2 miesiace temu sprzedałam kolejne 50 książek i systematycznie porzadkuję szafę i uczę tego moją córkę. Zawsze po takich porzadkach przychodzi duza lekkość i wolna przestrzeń na coś nowego.

Agnes
Agnes
5 kwietnia 2021 22:42

Hmmmm…….nie mam nic na swoja obronę…..to bardzo boli gdy mam coś wyrzucić.( sprzedać lub oddać jest mi troszkę łatwiej). W moim domu nie można było wyrzucić kromki chleba. Przylepki z pieczywa wrzucało się do papierowego worka.
Od 7miu lat mieszkam w Anglii a tutaj te słynne car-boot sale jeszcze bardziej wznieciły moja pasje do znoszenia.
Ale powoli już do mnie dociera.
Przestałam przynosić.
Pozbywam się pojedynczo- gdyż na jeden raz to byłby za silny ból.
Całemu procesowi przyświeca motywująca do czyszczenia myśl, ze kiedyś będę musiała się przeprowadzić.
Wiedzę i świadomość już mam. Teraz wprowadzać to w czyn. Potrzebuje czasu. Nie wszystko na raz. Za duży szok. (-: !!!!

Ola M.
Ola M.
10 kwietnia 2021 16:53

Witajcie :) To trochę dziwne, ale zabrałam się za dzisiejsze ćwiczenie dosłownie chwilę przed tym zanim je poznałam. Musiałam przerwać w połowie oglądanie dzisiejszego nagrania, bo akurat ktoś przyjechał odebrać ode mnie starą kanapę, której od dawna chciałam się pozbyć, a bardzo długo z tym zwlekałam :) Bardzo mocno przywiązuję się do rzeczy, a to takie cudowne uczucie oczyścić swoją przestrzeń z tego co niepotrzebne. Czuję się jakaś lżejsza i mam ochotę na więcej :)

Karolina Su
Karolina Su
14 kwietnia 2021 12:34

To ćwiczenie powoduje moją ekscytację i bardzo mnie cieszy, że znów jest okazja, by je wykonać. :) Bardzo często pozbywam się (oddaję/sprzedaję) zalegających przedmiotów. Najtrudniej jest z ksiązkami, bo te kocham nad życie i tu faktycznie widzę przywiązanie. Ale ponad rok temu sprzątnęłam regały, podziękowałam i oddałam książki do gminnej biblioteki, by służyły dalej. Zostały tylko te kluczowe. I w ten sposób zrobiłam miejsce na nowe – czyli książki o rozwoju osobistym.
A potem nastał lockdown, w trakcie którego przekopałam się przez swój dom od piwnicy po strych i zrobiłam jedne z większych porządków jakie pamiętam. To było bardzo uwalniające uczucie, gdy dziękuje się tym wszystkim przedmiotom i przekazuje dalej.

Katarzyna Barańska
Katarzyna Barańska
15 kwietnia 2021 19:24

to jest zadziwiające – w niedzielę wystawiłam na olx wieszak, którego nie mogłam jakoś do tej pory wystawić :) a dziś taka lekcja :)

Iwona
Iwona
8 lipca 2021 20:07

I ściągnęłam Vinted . Zobaczymy ile mi starczy zapału, bo po jednej rzeczy już widzę , że czasochłonne ;)

Emilia Nowakowska
Emilia Nowakowska
15 lipca 2021 18:57

Od dłuższego czasu zwlekałam z wystawieniem kilku niepotrzebnych rzeczy, biorę się do roboty ;)

Weronika
Weronika
25 sierpnia 2021 22:31

Super lekcja, dzięki! Zabawna sprawa, parę tygodni temu pozbyłam się wielu drobiazgów a jeszcze wcześniej ubrań i dziś… Dosłownie dwie godziny temu puka do moich drzwi sąsiad i pyta czy chcę telewizor. Nowy, z wielkim ekranem dobrej marki i bez jednej ryski. I tak stałam się posiadaczką telewizora, a z racji że nie oglądam telewizji ani nie lubię wielkich ekranów chyba go po prostu sprzedam, razem z kilkoma rzeczami które zalegają mi w domu. Tak mnie oświeciło po obejrzeniu odcinka. Nie ukrywam, że zastrzyk gotówki bardzo mi się przyda, szczególnie że zamierzam zrobić jeden kurs ale wahałam się, bo mam dość napięty budżet. No ale nie codziennie dostaje się taki prezent, prawda? To chyba musi być znak 🤩

Hanna
Hanna
20 września 2021 03:23

Około mc temu zrobiłam generalne porządki segregując i pozbywając się tego co mi nie służy.Zostawiłam kilka ubrań w które nie wchodzę (wyrosłam 😉) które bardzo lubię dobrze się w nich czułam i mam nadzieję że kiedyś w nie wejdę.Naprawde nie potrafiłam się z nimi rozstać😟.Do niczego innego co mam nie jestem przywiązana.Jakies pięć lat temu uwolniłam się od wszystkiego i dosłownie z jedną walizką przeniosłam się do innego kraju.
I takie jest moje przekonanie że nie przywiązuje się do niczego.Az tu raptem słuchając Was dziewczyny zdałam sobie sprawę jak bardzo przywiązałam się do domu który wynajmuję od 4 lat.Objawia się to tak że najchętniej to bym z niego nie wychodziła.Pracuje oczywiście ale po pracy szybciutko do domu i cieszę się że w nim jestem.Nie wiem o co chodzi

ELŻBIETA STARCZEWSKA
ELŻBIETA STARCZEWSKA
20 września 2021 18:40

Też od miesiąca po małym remoncie pokoju zaczęłam robić porządki w szafach i pozbywać się zbędnych rzeczy. Większość oddałam, część, niewielką sprzedałam. Ależ to radość i ulga, jak się pozbędziemy tego, co nam już nie służy i jest zbędne. ( Kiedyś bym się tak łatwo nie potrafiła pozbyć tylu rzeczy) Osoba której oddałam większość moich zresztą za małych już ubrań oddała mi hołd i powdziw, że tak mi to łatwo idzie i Rzekła na to ” Przecież chudniesz, to zaraz będą dobre”. Ona by tak nie potrafiła się pozbywać dobrych rzeczy…..Zrobiłam przestrzeń na nowe.

Anna Ignacik
Anna Ignacik
28 listopada 2021 18:54

Super sprawa. Zaczęłam to prawie rok temu. Oddałam ubrania dla fundacji i robię to systematycznie. Kilka miesięcy temu sprzedałam ok 15 książek. Wyrzuciłam stare dokumenty. Sprzedałam złoto od byłych partenów. Poczułam jasność w domu i swobodę.
Rok temu doradziłam bardzo mi bliskiej osobie aby nie brała kolejnego kredytu tylko sprzedała 2 mieszkania. Była to ciężka decyzja ale najlepsza. Do dziś mi za to dziękuje.
2 lata temu kupiłam mieszkanie na kredyt pod wynajem- dźwignia finansowa i jest dochód pasywny.
Dziś jeszcze sama mieszkam na wynajmowanym mieszkaniu. Etat + dochody z najmu pozwalają mi wziąć kolejny kredyt. Chce już dla siebie kupić moje M.
Jednak coś jeszcze uwiera w finansach: np. Były najemca nie poczuwa się do odpowiedzialności zapłaty za ogrzewanie. Też nie dopilnowałam kilku kwestii. Ogólnie dużo ludzi mnie oszukuje. Temat do przyjrzenia.

Anna Ignacik
Anna Ignacik
Reply to  Honorata i Sylwia (o rozwoju duchowym)
30 listopada 2021 08:37

Hm… czy oszukiwanie siebie to to samo ze czasem wybiera się to czego się nie chce , nie czuje ale jest to jedyne wyjście na ten moment?

Aleksandra
Aleksandra
12 stycznia 2022 10:41

Cześć,

to zadanie będzie dla mnie dużym wyzwaniem, ale tym razem nie idę na łatwiznę. Nie zrezygnuję (tak mam w zwyczaju) i dam radę.

Dziękuję wszystkim, którzy udzielają się na forum – jesteście dla mnie wielką siłą i inspiracją. Lista rzeczy do sprzedania/ oddania jest już gotowa, trzymajcie kciuki!

Justyna Cholewa
Justyna Cholewa
18 maja 2022 09:24

Wieczorem przed tym nagraniem stwierdziłam, że czas oddać rzeczy mojej córki. Warte dobrych kilkaset złotych lub nawet tysiąc. A może i więcej. Duża cześć jest nowa i markowa. Chciałam je sprzedać ale ciagle brakuje na to czasu. Czułam, że muszę zrobić przestrzeń na nową energię. Dam Wam znać czy udało mi się to zrealizować gdyż z tymi ubraniami jest związanych dużo emocji z ciężkiego dla mnie czasu.

Malgorzata Pierzchała
Malgorzata Pierzchała
23 lutego 2023 22:15

Hm… ja już prawie nic nie mam. Jedną walizkę, z którą wyjeżdżam na kontrakty do UK. Wracam co kilka miesiecy do rodziców na około miesiąc, mam tu pokój i swoje meble i książki, jest ich dużo( ksiazek). Planuję je uplynnić. Powoli zbieram na mieszkanie, ale nie mówiłam o tym rodzicom, oni by woleli, żebym tak cały czas funkcjonowała, żebym była przewidywalna. Denerwuje mnie to, właściwie chciałabym naprawdę do konca się usamodzielnic. Mam poczucie winy, że kiedy potrzebuję przerwy, wytchnienia od pracy zawsze przyjezdzam do rodzicow i sytuacja się powtarza. Wiem, że kłania się tu wzięcie 100% odpowiedzialnosci za siebie, ale chyba nie mam sama na to sily. Jestem singielką.

Katarzyna
Katarzyna
12 listopada 2023 19:17

Dobry wieczór….

Całe nagranie miałam w głowie, że tak działam. W sumie od dawna. Pamiętam z czasów dzieciństwa, jak oddawaliśmy np. nasze ubrania młodszemu rodzeństwu ciotecznemu. To było super widzieć, jak w moich sukienkach chodzą moje kuzynki (choć pamiętam, że jednej sukienki nie chciałam oddać, choć była za mała – przypomniało mi się to dopiero, jak piszę ten komentarz (ulubiona, w kolorowe grochy) – do dziś uwielbiam sukienki w grochy).
Ja wolę rzeczy oddawać ewentualnie wymieniać. Używam do tego celu lokalnej grupy na FB. Zwykle zamieszczam wpis, że oddam/wymienię za: uśmiech lub książkę, lub owoc, lub domowe przetwory, lub … U mnie się to sprawdza świetnie. Z radością i lekkością…

I właśnie kiedy chciałam napisać, że robię takie przestrzenie na nowe na bieżąco, to „wylazło” grubsze :) Jakiś czas temu zainwestowałam w sprzęt do opalania natryskowego – przede wszystkim do użytku własnego i najbliższych koleżanek/znajomych/klientek. Jednak po pewnym czasie (z różnych powodów) przestałam ten sprzęt używać. Leży w szafie i blokuje energię. Nawet jakiś miesiąc temu pomyślałam, żeby go sprzedać. I na myśleniu się skończyło. Przede wszystkim dlatego, że nigdy nic nie sprzedawałam na popularnych portalach i nie chciało mi się tego uczyć.
Teraz wiem. Tę lekcję czas odrobić i sprzedać ten sprzęt :)

Dziękuję za to ćwiczenie (jak i za pozostałe).

Diana Najtkowska-Sapryk
Diana Najtkowska-Sapryk
15 listopada 2023 09:40

„żeby wszechświat zobaczył, że dzieje się coś inaczej niż zawsze” – ja odkąd pamiętam mam nawyk oddawania rzeczy (kiedyś, jak potrzebowałam pieniędzy – sprzedawania), których nie potrzebuję. Do dzisiaj tak mam, robię przegląd, chętnie oddaję, zawożę w różne miejsca, skąd ludzie odbierają. Od miesięcy pracuję nad pojemnością w moim ciele, zintegrowałam w sobie 5pierwszych lat mojego życia, w Australii, zamknęłam temat załoby za tatą. Działam w swoim biznesie już 3rok, lecz zaczęłam mieć wątpliwości czy chcę dalej rozwijać go w tym obszarze, chciałabym zidentyfikować misję duszy, medytuję z tym i pytam duszę o to – bo mam poczucie (to nie jest we mnie silne, więc nie jest przekonaniem), że zostałam powołana do czegoś innego i stąd też nie płyną do mnie pieniądze jakbym chciała. To znowu powoduje we mnie kontynuację dotychczasowych działań, ale nie tworzenie nowego w biznesie, bo jest moment stagnacji – co teraz? dokąd i jak? A intuicja na razie milczy..

Dorota K
Dorota K
15 listopada 2023 17:03

Mam pytanie. Pojawia się taki skrypt u mnie. Pracuje nad sobą, coś się zaczyna pojawiać w kierunku zmian na wymarzone. Np, robię kurs 22 dni z pieniędzmi i źródło, i pojawia się możliwość zarobku jako freelancer, w co chce iść oraz inwestycji. Robię nawet kroki fizyczne, typu portfolio, wysyłam na ogłoszenie o pracę. Koleś się nie odzywa, a drugi od inwestycji znika. Od razu mówię, jestem już na tej drodze od 7 lat. Widzę zmiany, nawet takie większe. Ale tak jak by dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Nie mam o to pretensji, staram się pamiętać, że najważniejsze jest aby docenić to, że jestem w drodze. I nie wiem , czy czegoś jeszcze nie widzę, że nie robię skoków kwantowych, czy może mam być jeszcze bardziej cierpliwa. 
Też u mnie w dzieciństwie była duża dualność. Byliśmy dość zamożni, ale ojciec bardzo szybko wydawał pieniądze na kobiety i alkohol. Doświadczyłam bogactwa i jednocześnie w tym samym czasie, skrajnej biedy! Więc zawsze było tak, że miałam pieniądze, i nagle całkowicie się spłukiwalam. I teraz też jestem w miejscu gdzie mam pieniądze, ale jestem w trakcie zmian. Przeprowadzki, nie mam stałego zarobku. I nie chce żeby się powtórzyło, że wydam wszystko i znów będę musiała iść do pracy której nie lubię. Staram się być w tu i teraz i widzieć, że mam. Trochę to zagmatwane. Ale tak się właśnie czuję. Lekko pogubiona. Może dla tego, że głowa chce wiedzieć co dalej? A może mam uwierzyć, że ten skrypt już jest przerobiony, i kreuje nowe? Dziękuję za każde słowo porady. Pozdrawiam 🌞

Martyna Feliks
Martyna Feliks
16 stycznia 2024 16:05

Dzięki za ten materiał, dziś akurat zanim przesluchalam lekcję, właśnie wystawiłam na sprzedaż kilka rzeczy i jedna od razu się sprzedała. Natomiast poruszyło mnie ta historia z mieszkaniem. Też mam taką sytuację, że mam mieszkanie po mamie i generalnie to go nie chce, mimo że przynosi zyski gdy jest wynajmowane to też są przez to różne kłopoty. Widzę też tutaj swoje uległość bo nie sprzedaje go za radą innych, których oczywiście słucham….może w końcu posłucham siebie. Dzięki dziewczyny

Iza Pychyrek
Iza Pychyrek
15 lutego 2024 09:50

No…
już to słyszałam, tą lekcję… więc może teraz pominę…
Ach ten życzliwy umysł 🤣🤣🤣

No i posłuchałam i tak mi się wydaje, że chyba coś dograłyście w międzyczasie … 🤔
na pewno !

🤪

Barbara Korbel
Barbara Korbel
27 lutego 2024 15:18

Na początku, bardzo dziękuję za kawał dobrej roboty. Powoli przechodzę przez wszystkie lekcje, ale serce się rwie, żeby zobaczyć co dalej.
Lekcją na temat pieniędzy jest dla mnie bardzo ciekawa. Ja mam bardzo dobrą relację z pieniędzmi. Bardzo sie lubimy. Z czym chcę pracować to odnalezienie pasji I zrobienie miejsca na nową ścieżkę zawodową. Prace, które wykonywałam do tej pory nigdy nie były moim wyborem. Wszechświat prowadzi mnie naprawdę różnymi drogami. Ostatnia jest bardzo trudna. Daję z siebie bardzo dużo energii, ciągle czuję się za mało wartościowa i za mało kompetenta. Straciłam poczucie własnej wartości co wpłynęło na inne dziedziny życia.
Podpowiedzcie proszę jak zrobić miejsce na nową pracę, jak szukać pasji,żeby z większą świadomością serca wybrać swoją pracę?
Mam 42 dwa lata i dwa lata temu wyjechałam do Niemiec i przyjęłam pracę z którą całe życie nie miałam nic wspólnego. Pracuje jako przedszkolanka, jestem po pedagogice. Po skończeniu studiów nie miałam z zawodem nigdy nic wspólnego. Mieszkałam w różnych krajach i poprostu „łapałam się prac, które były dostępne. Przez to czuję,że nic nie umiem. Chcę zacząć świadomiej działać, ale przez ciągle zmęczenie mój umysł podpowiada mi powrót do starego, znaneczo czyli bezpiecznego.
Bardzo rezonuje ze mną to do powiedziała Sylwia, pytałam wszechświat przez dwa lata, a nie widziałam,że siedzę na odpowiedzi. Często czuję, że czegoś nie widzę, że jeśli Wszechświat nie walnie mnie tym w głowę to tego nie zobaczę.

Karolina Jackiewicz
Karolina Jackiewicz
Reply to  Barbara Korbel
5 kwietnia 2024 20:00

Czuję bardzo podobnie. Jest…lecz nie wiadomo gdzie… – jak śpiewał klasyk. Też mam 42 :) Pozdrawiam